piątek, 12 czerwca 2015

Prolog

       
"Każdy jest prze­kona­ny, że je­go śmierć będzie końcem świata. Nie wie­rzy, że będzie to ko­niec tyl­ko i wyłącznie je­go świata." 
                                                                                 Janusz Leon Wiśniewski 


           Coś mnie hipnotyzowało. Stawiałam krok za krokiem zagłębiając się coraz bardziej w las. Coś mi podszeptywało, żebym zawróciła, ale nie było odwrotu. Nie wiedziałam gdzie jestem, wiedziałam za to, że nie będzie łatwo znaleźć drogę powrotną. Jednak nie to było najgorsze. Nie chciałam zawracać. Potrzebowałam dotrzeć tam gdzie szłam.
            W ustach mi zaschło, a serce próbowało się wyrwać na zewnątrz. Nie wiedziałam czy bardziej się boję, czy pragnę odkryć co czeka na mnie u celu. Ekscytacja mieszała się ze strachem. 
            Usłyszałam szelest i skierowałam się w tamtą stronę. Zdawało się, że śnie. We mglę dostrzegłam sylwetkę mężczyzny. W jego mrocznej postaci jedynym jasnym punktem była para niesamowitych hipnotyzujących oczu. To one mnie wołały.
            Oblizałam spierzchnięte wargi. Miałam wrażenie, że czas się dla nas zatrzymał. On patrzył na mnie, a ja na niego. Tak bardzo pragnęłam się zbliżyć lecz nie miałam śmiałości. Sekundy zamieniały się w minuty, nie wiem jak długo się w niego wpatrywałam. Był jedną wielką sprzecznością - na wyciągnięcie ręki, ale jednak nieosiągalny. 
            Uśmiechnął się do mnie krzywo w taki czarujący sposób i coś powiedział. Nie dosłyszałam jednak co.
           Przez mgłę przebiły się dwa jasne światła zbliżające się do mnie z niebezpieczną prędkością. Krzyk uwiązł mi w gardle. Oto śmierć przyszła po mnie w najpiękniejszej możliwej postaci.  

17 komentarzy:

  1. No, także ten... Znasz moje zdanie:))
    Czekam na pierwszy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że jesteś... tym razem postaram się was nie zawieść. :*
      Całuję i ściskam. ;*

      Usuń
  2. Zaskoczyłaś mnie, nie powiem. Trzynaście rozdziałów, to nie trzy, trochę pracy w nie włożyłaś! Rozumiem Cię jednak kochana, czasem lepiej zacząć od początku... :)) Prolog równie intrygujący, jak poprzedni! :** ^^ Jaką to postać może mieć ta śmierć? Chciałabym się tego dowiedzieć! Ty zawsze, jak nikt inny potrafisz pozostawić mnie w napięciu! :** :3
    Cóż, jeżeli uważasz, że masz problemy z logiką, polecam Ci betę! One naprawdę nie gryzą! Są bardzo pomocne. :)) Uzmysławiają, co jest źle i jak należy to poprawić! :)) Podrzucam Ci link kochana:
    http://betowanie.blogspot.com/
    Życzę Ci potopu weny kochana i oczywiście czekam na rozdział pierwszy! :** *.*
    Pozdrawiam serdecznie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie też bardzo dziękuję, że ze mną pozostałaś. Ogólnie zmianę postanowiłam wprowadzić dla siebie. Bardzo mi mi to przeszkadzało. Po za tym co to za opowiadanie jak autor nie jest w pełni z niego zadowolony. :) Zapewniam jednak, że fabuła jako tako się nie zmieni, więc osoby, które już to czytały mogą się nieco męczyć. Ale jesteście wspaniałe. :) Dziękuję Wam za to jeszcze raz. :*
      Jeżeli chodzi o logikę... cóż, nie to mi chyba przeszkadzało. Bardziej kwestia pogubienia pewnych ważnych szczegółów. Jak jeden z czytelników mi to zaznaczył (Dziękuję Darku :* ) w między czasie bohaterów, którym dałam na początku własny świat, potraktowałam jak tło. Zapomniałam o nich trochę.
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz. :*

      Usuń
  3. Genialnie , ale znasz moje zdanie o tym blogu czekam na następny nie mogę się doczekać..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się już o prologu wypowiadałem, widzę, że wcale nie uległ zmianie i dobrze, bo prolog mi się podobał. Autorka bloga ma moje pozwolenie by skopiować mój komentarz i go tutaj wrzucić ponownie jeśli ma na to ochotę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozwolenie Darku. ;) Więc z przyjemnością wkleję ponownie Twój komentarz:

      "To może od początku:
      1. Nie podoba mi się szablon, bo nie lubię mieć pod literkami żadnego obrazka.
      2. Pomarańczowy kolor ciężko się czyta, bo bolą oczka.
      3. Tekst pisany na pomarańczowo i podkreślony białym jest niemal nieczytelny.
      4. Wyjustowany tekst lepiej wygląda, estetyczniej.

      No to teraz mogę przejść do treści ;-)
      Jak zacząłem czytać, to od razu przyszedł mi na myśl jeden z moich bohaterów co we śnie tak szedł i szedł i też nie do końca wiedział po co, ale wiedział, że chce tam dotrzeć. Jak przeczytałem o parze jasnych i nie doczytałem jeszcze, że oczu, to pomyślałem, że i u ciebie będzie to jasne obuwie, no ale są te oczy. Całość zgrabna, nawet taka obrazowa, nie ma powtórzeń, licznych błędów (nie zauważyłem żadnych). No ale nie jest trudno nie popełnić błędu w tak krótkim tekście, więc nie chwalę zawczasu, zobaczę co będzie dalej. Znowu mi się załączył słowotok, więc powiem jeszcze tylko tyle, że sposób przedstawienia śmierci bardzo mi się spodobał i lecę do kolejnego rozdziału. Pozdrawiam ;-)"



      Usuń
  5. Bardzo dziękuję za skomentowanie mojego bloga. Z wielką radością postanowiłam się odwdzięczyć, chociaż dziwi mnie, że trafiłaś akurat na "Na zawsze". Z wielką radością powitalam również prolog, bo - możesz mi wierzyć, albo i nie - prolog to moja ulubiona część książki.

    Na początku coś o cytacie - smutny, ale niestety prawdziwy. Ludzie często mają wrażenie, że jak przestaną oddychać to świat stanie na głowie. Może faktycznie, przez chwilę, dla niektórych osób. Ale potem trzeba iść dalej, trzeba głęboko odetchnąć, powitać nowy dzień i w jakiś sposób pożegnać sie z przeszłością.

    Wiesz co mnie zawsze irytowała w horrorach (kiedy już odważyłam się do nich zajrzeć)? Fakt, że za każdym razem, spanikowane sieroty, gdy usłysza jakiś dźwięk to idą w tamtym kierunku. Ja nie wiem, może mam jakiś inny organizm/mózg, ale w takiej sytuacji spierdzielałabym gdzie pieprz rośnie. Ty również wystawiasz swoją bohaterkę na próbę (nie krytykuję, absolutnie!). I co się okazuje? Przychodzi do niej śmierć. Noż kurde. Dlaczego poszła za tym dźwiękiem??
    Zaintrygowała mnie końcówka. Szczególnie to ostatnie zdanie - śmierć przyszło do niej w najpiękniejszym momencie. No jak to? Każesz mi czytać dalej, ech. W takim razie koniecznie powiadom mnie o kolejnym rozdziale (na drugim blogu, tutaj częściej zaglądam: http://funfictionlouistomlinson.blogspot.com
    przy okazji, bardzo gorąco zachęcam do odwiedzenia go, gdy znajdziesz chwilkę :) Pozdrawiam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za to, że postanowiłaś do mnie zajrzeć. Jestem Ci niezmiernie za to wdzięczna. Każdy czytelnik to dla mnie wielki skarb. :) Dziękuję również za wspaniały komentarz. Liczę na to, że zostaniesz do końca tej historii. :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Prolog jest tajemniczy, szczerze, jestem zaintrygowana tym, co będzie działo się w następnych rozdziałach. Czekam na następny i dodaję blog do obserwowanych. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. Tak jak zapowiedziałam odwdzięczę się tym samym (choć zdradzę Ci sekret, że pewnie i tak bym czytała Twoje opowiadanie... fantasy przyciąga mnie jak magnes :D ). Tak więc jeszcze raz dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  7. Hmm zapowiada się ciekawie,jest tak tajemniczo.A może ona umrze i będzie duchem to by było coś. :D
    Już mi się podoba :)
    Czekam na pierwszy rozdział :)
    Proszę mnie informować na moim blogu http://liampaynejade1d.blogspot.com/
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, który bardzo mnie zmotywował. Wierzę, że opowiadanie Cię nie zawiedzie i że pozostaniesz u mnie do końca. Dziękuję także za wstąpienie w szeregi moich czytelników. To wiele dla mnie znaczy.
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  8. Z cytatem się nie zgadzam. Zupełnie się z nim nie zgadzam.
    Dlaczego niektóre wyrazy mają inny kolor? A jakby je czytał daltonista? Nico by z tego zrozumiał, bo by nawet zmiany nie zauważył. Chociaż... ja zauważam, a też nico rozumiem.
    "w możliwie najpiękniejszej postaci" chyba jest poprawniej. Nie wiem tylko czy w języku polskim może być poprawniej bardziej lub mniej, ale miałam kiepskich nauczycieli więc nie doszukujmy się zbytecznych frazesów.
    Nie ma to jak się zapatrzyć na przystojniaka i wpaść pod samochód. Rozumiem z tekstu, że samochód był najpiękniejszy z możliwych, bo to w końcu on był śmiercią, on ją przyniósł. Zastanawiam się czy to był Jaguar czy jednak Mitsubishi, a może Porsche?

    zgadnij-kim-jestem.blogspot.com
    zasada-jubilera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo intrygujący prolog. A ta metaforyczna śmierć na końcu... Już sobie wyobraziłam przystojnego bruneta o jakimś nieodgadnionym spojrzeniu... ahhhh... ponosi mnie. Tak jak mówiłam prolog super i z chęcią poczytam dalej.
    www.azylstracencow.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. ♡- tyle powiem ♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam Cię do komentowania. Nie musisz mi tylko schlebiać. Śmiało krytykuj, jak coś Ci się nie spodoba. Byle konstruktywnie ;) Pamiętaj, że jeden taki komentarz Ciebie kosztuje tylko chwilę, a dla mnie znaczy ogromną ilość radości i motywacji. :)